Nocny protest: Nie oddamy wam kultury

10 listopada 2016

Uczestnicy
Bożena Baranowska, Adam Cywk, Anna Ilczuk, Natalia Kabanow, Andrzej Kłak, Tomasz Kocuj, Rafał Kronenberger, Igor Kujawski, Agnieszka Kwietniewska, Tomasz Lulek, Dariusz Maj, Kasia Majewska, Michał Opaliński, Marcin Pempuś, Halina Rasiakówna, Piotr Rudzki, Oskar Sadowski, Ewa Skibińska, Katarzyna Strączek, Adam Szczyszczaj, Alicja Szumańska, Łukasz Twarkowski, Andrzej Wilk, Wojciech Ziemiański

10 listopada 2016, przed wejściem głównym do Teatru Polskiego we Wrocławiu

Teksty

„Tymczasem zaczyna się ostatnie w tym roku wrocławskie przedstawienie «Wycinki» w reżyserii Krystiana Lupy. Wyjątkowe, bo co rusz przerywane oklaskami — dwa lata po premierze wiele kwestii nabrało nowej aktualności. Brawa zrywają się po raz pierwszy, kiedy Thomas (Piotr Skiba, który właśnie rozstaje się teatrem) mówi, że to miasto jest potworną maszyną do unicestwiania geniuszy i miażdżenia talentów. Przybierają na sile, kiedy Auersberger (Wojciech Ziemiański) wygłasza swoją tyradę o tym, że burzy się tu zawsze to, co najlepsze, z czego lokalni prowincjusze zdają sobie sprawę dopiero wtedy, kiedy to, co najlepsze, jest zburzone. Przechodzą w owacje, gdy Thomas mówi o artystach, którzy sprzedali się katolicko-nacjonalistycznemu państwu. A podczas dialogu Jeanne Billroth (Ewa Skibińska) z aktorem Teatru Narodowego (Jan Frycz) jest, jakbyśmy oglądali satyryczny komentarz do sytuacji w Polskim: kiedy ona mówi, że do Teatru Narodowego wkrótce zawita nowy dyrektor, jeden z najlepszych ludzi teatru, teatralny geniusz najwyższej klasy, wściekły bojownik, jakiego teatr od stu lat nie oglądał, przerywają jej śmiechy i brawa. Pojawiają się też w reakcji na odpowiedź aktora: «Przeżyłem dziesięciu czy jedenastu dyrektorów Teatru Narodowego, wszyscy zniknęli, nikt już dziś nie pamięta nazwisk tych ludzi; ustanawia ich minister, który nie ma pojęcia o teatrze, kieruje się tylko politycznym instynktem».

Wycinka kończy się owacją na stojąco i wtedy zaczyna się drugie przedstawienie - kiedy aktorzy wychodzą do braw i zaklejają sobie usta, dołącza do nich część publiczności. Ewa Skibińska czyta oświadczenie w imieniu zespołu. — 23 listopada, czyli dokładnie za dwa tygodnie, w ramach Olimpiady Teatralnej na tej scenie miał być prezentowany «Proces» Kafki w reżyserii Krystiana Lupy — mówi. — Nie doszedł do skutku z powodu decyzji marszałka Cezarego Przybylskiego, który powołał na stanowisko dyrektora teatru Cezarego Morawskiego przy cichej zgodzie Europejskiej Stolicy Kultury i prezydenta Rafała Dutkiewicza, obecnie koalicjanta Przybylskiego. Sytuacja teatru jest dramatyczna. Na państwa oczach niszczony jest zespół, część aktorów odchodzi, niektórzy pod naciskiem, część pracowników dyrektor zamierza zwolnić, w tym naszą koleżankę w zagrożonej ciąży. To już trzeci miesiąc powołanej przez urzędników, mimo protestów środowiska i publiczności, dyrekcji w teatrze utrzymywanym z pieniędzy publicznych. Działania edukacyjne są likwidowane. Teatr traci przeszłość, nie widać przyszłości. My, zespół artystyczny Teatru Polskiego we Wrocławiu, protestujemy przeciwko tej sytuacji. Dyrektor mówi, że publiczność nie rozumie naszego protestu. Przypominamy — kultura jest ważna, chcemy ją tworzyć dla was».

Publiczność reaguje owacjami. Ludzie skandują: «Teatr Polski, nie Morawski» i «Nie oddamy wam kultury». Z balkonu spada na parter deszcz żółtych ulotek z informacją o proteście publiczności. Są na nich postulaty: odwołanie Cezarego Morawskiego, powołanie okrągłego stołu w sprawie Polskiego, przyjęcie na mediatorów szefów Instytutu Teatralnego.

Protest pod teatrem zamienia się w manifestację — aktorzy, m.in. Skibińska, Igor Kujawski, Agnieszka Kwietniewska, Adam Cywka, czytają wiersz Wojciecha Młynarskiego «Smutne miasteczko»: «Rozpaczliwi nieudacznicy/ i cynicy o wrednych pyskach/ na miasteczka głównej ulicy/ otwierali swoje stoiska./ Starcy wstrętni i niewyżyci/ i przygłupy z mózgu chlupotem/ w tym miasteczku, w pełnym zachwycie,/ zabierali się do roboty./ I od stoczni do ciemnych sztolni/ śpiew chóralny dzień rozpoczynał:/ Dalej głupki! Naprzód niezdolni!/ Przyszła nasza piękna godzina!». Na koniec włączono głośniki — tłum przed teatrem śpiewał «What the Fuck Is Wrong with You?» i «Children of the Revolution». — To jest zaszczyt móc przed państwem grać — mówi na koniec przez łzy, dziękując widzom, Anna Ilczuk.”

Magda Piekarska
Protest w Teatrze Polskim: Ostatnia taka „Wycinka”
[w:] wroclaw.wyborcza.pl

„Aktorzy Teatru Polskiego we Wrocławiu pożegnali wczoraj Ewę Skibińską i Marcina Pempusia. Po zakończeniu spektaklu Krystiana Lupy pt. «Wycinka», przed wejście główne do teatru wystawiono głośniki, a kilkunastu aktorów najpierw wyrecytowało tekst Wojciecha Młynarskiego pod tytułem «Smutne Miasteczko». a później zaśpiewali piosenkę, którą dedykowali wszystkim tym, którzy ich zdaniem niszczą Teatr Polski we Wrocławiu.

Żegnając dwójkę aktorów, artyści zakleili sobie również usta czarną taśmą na znak protestu w sprawie powołania Cezarego Morawskiego na nowego dyrektora, który ma zwolnić niedługo kolejnych 8 pracowników. Aktorzy nie chcą też zmian w repertuarze, które proponuje nowy szef.

Ich zdaniem konkurs był ustawiony, a na wybór Morawskiego na dyrektora wpływał między innymi Tadeusz Samborski, członek zarządu województwa. Naciski miało wywierać też Ministerstwo Kultury, które groziło wstrzymaniem milionowych dotacji dla teatru.

Aktorzy rozdawali także ulotki z trzema postulatami:

  • Odwołanie Cezarego Morawskiego ze stanowiska,
  • Powołanie okrągłego stołu w sprawie Teatru Polskiego, do którego zaproszone zostaną wszystkie zainteresowane strony,
  • Przyjęcie na mediatorów szefów Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.”

Piotr Kaszuwara
Nocny protest przed Teatrem Polskim: Nie oddamy wam kultury
[w:] radiowroclaw.pl