Tak zwana ludzkość w obłędzie

6 stycznia 2017

Na podstawie Stanisława Ignacego Witkiewicza

Koncepcja i reżyseria Roman Burdygiel [Krzysztof Garbaczewski]

Kostiumy Sławomir Blaszewski

Projekcje wideo Emiko Okime, Robert Mleczko

Obraz Bartosz Nalazek, Robert Mleczko, Łukasz Twarkowski

Muzyka Paweł Mykietyn (live streaming), Tomasz Wódkiewicz (live)

Obsada
Wiesław Cichy, Adam Cywka, Małgorzata Gorol, Anna Ilczuk, Andrzej Kłak, Tomasz Kocuj, Rafał Kronenberger, Igor Kujawski, Agnieszka Kwietniewska, Tomasz Lulek, Dariusz Maj, Michał Mrozek, Michał Opaliński, Edwin Petrykat, Bartosz Porczyk, Halina Rasiakówna, Paweł Smagała, Katarzyna Strączek, Adam Szczyszczaj, Andrzej Wilk, Janka Woźnicka, Wojciech Ziemiański, Marta Zięba

Gościnnie
Bartosz Bielenia, Agata Buzek, Przemysław Furdak, Agata Kulesza, Krystian Lupa, Marta Ojrzyńska, Studentki i Studenci Akademia Sztuk Teatralnych w Krakowie filia we Wrocławiu (m.in. Maciej Kulmacz)

Koordynacja Kasia Majewska

Premiera 6 stycznia 2017, foyer Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu

Teksty

„Bankiet jest inscenizacyjnym kluczem do sytuacji, która przez Witkacego została zaledwie naszkicowana. Po jego ostatnim, zaginionym dramacie pozostały jedynie tytuł, obsada i data rozpoczęcia pracy (1938 rok), co prowokuje artystów do prób twórczej rekonstrukcji tego tekstu — autorem najsłynniejszej adaptacji w krakowskim Starym był Jerzy Grzegorzewski. Tym razem z Tak zwaną ludzkością trafiamy na bankiet po premierze pewnego filmu — to w jego trakcie pojawiają się sceny zaczerpnięte z różnych utworów Witkacego, m.in. Listów do żony, ale także z Pożegnania jesieni („Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę”) i dramatów. Niemal każde zdanie brzmi tu jak aluzja — od „Jak się nie umie pięknie żyć, trzeba przynajmniej pięknie skończyć”, po pytanie: „Kto chce zagrać w moim teatrze”. Musiało się też pojawić Trzech Króli (Agata Buzek, Bartek Bielenia i Paweł Smagała), żeby wypatrywać gwiazdy, która miała pojawić się na premierze. Przy okazji zasłonili dwie litery w neonie z napisem „teatr”, zamieniając je w „tea” — i z miejsca odejmując cały rewolucyjny potencjał. Witkacowski wzięty z Wariata i zakonnicy jest też pseudonim reżysera. Ale nie cały przedstawiony świat był z Witkacego — całość zakończyła odśpiewana ku pokrzepieniu serc, wspólnie przez twórców i publiczność Moja i twoja nadzieja zespołu Hey.”

Magda Piekarska
Teatr Polski — w podziemiu wystawia pierwszą premierę w sezonie
[w:] wroclaw.wyborcza.pl