• Reżyseria Katarzyna Kalwat
  • Tekst / Adaptacja tekstu w oparciu o improwizacje aktorskie i muzyczne Beniamin Bukowski / Kamil Kawalec (Żółć)
  • Muzyka Wojciech Blecharz
  • Scenografia, kostiumy Anna Tomczyńska
  • Instalacja multimedialna Anna Tomczyńska, Maciej Powała
  • Produkcja Maja Wisła Szopińska, Renata Majewska
  • Współpraca przy produkcji Laura Lempert
  • Asystenci reżyserki Maja Wisła Szopińska, Karolina Staniec, Maciej Ćwieluch
  • Kurator projektu Piotr Rudzki
  • Plakat, zdjęcia Natalia Kabanow
  • Internet Piotr Sarama
  • PR, marketing Mariusz Turchan
  • Asystentka kostiumografki Anna Weber
  • Wykonanie scenografii Małgorzta Braszka, Maria Huzarska
  • Charakteryzacja Justyna Pokojewska
  • Producent i realizator wideo Adrian Jackowski
  • Realizator światła Rafał Rosiński
  • Realizator dźwięku Wojciech Dziedzicki
  • Koordynacja techniczna Piotr Jacyk
  • Technicy teatralni Krzysztof Pańtak, Szymon Tomczyk
Obsada
  • Cezary Kosiński
  • Igor Kujawski
  • Agnieszka Kwietniewska
  • Monika Łopuszyńska
  • Michał Opaliński
  • Karolina Staniec

flety:

  • Gabriela Irzyk
  • Małgorzata Mikulska

Prapremiera 11 listopada 2022
Centrum Sztuk Performatywnych Piekarnia we Wrocławiu

Finnegans W/Fake to jedyna w swoim rodzaju dźwiękowa podróż przez historię Polski. Katarzyna Kalwat wraz z Wojtkiem Blecharzem wydobywają z powieści język, który odarty z emocjonalnej dosłowności tworzy teatralną muzykę. Po raz kolejny w artystycznych poszukiwaniach reżyserki istotnie znaczenie zajmują aktorzy użyczający swoich ciał jako instrumentów. Dotykane przez twórców struny znaczeń biegną daleko w przeszłość do czasów plemiennych - źródeł naszego obecnego porządku społecznego. Słowa składają się w zaskakujące sensy a dialogi brzmią niczym echa zasłyszanych rozmów, filozoficznych dysput, biblijnych wersów, intymnych plotek czy miłosnych wyznań. Wiele zaskakujących treści wysłuchanych między oddechami zapada w pamięć, niektóre zaskakują agresywnymi podtekstami inne zestawione niebanalnie przez dramaturga Benjamina Bukowskiego bawią współczesnymi odniesieniami.

Zapraszamy na niecodzienne doświadczenie teatru łączącego wirtuozerską muzykę światowej renomy kompozytora oraz literaturę, która niezmiennie fascynuje pasjonatów literatury. Spektakl jest aktualny szczególnie dzisiaj, kiedy komunikacja i język wcale nie muszą być wyrazami bliskoznacznymi. Wszystko dzieje się na żywo przed nami. Muzycy i aktorzy wspólnie podejmują teatralną próbę realizacji wizji wielojęzykowego uniwersum, wymarzonego przez Jamesa Joyce'a w lecie 1939 roku.

Joyce twierdził, że należyte zrozumienie jego dzieła – ze względu na jego rebeliancki charakter – może dokonać się nie wcześniej niż za dwieście lat. Naszym projektem: najpierw performansem, potem pełnowymiarowym spektaklem odpowiadamy na wyzwanie pisarza zgodnie ze współczesną estetyką dzieła sztuki.

Czas trwania: ok. 120 minut (bez przerwy)

Gramy

10.05 śr.
19:00
Piekarnia
11.05 czw.
19:00
Piekarnia
12.05 pt.
19:00
Piekarnia

Teksty

„Partytura spektaklu przypominała mi w pewnych momentach teatr tańca Piny Baush - zapętlone powtórki, jak czkawka, najpierw męczą, a potem nagle pozwalają zrozumieć o wiele więcej – bo mamy szansę, by nasz system je w siebie przyjął, by przestał stawiać opór. Generalnie im więcej mamy w sobie spięcia i niezgody, tym żywsza będzie odpowiedź organizmu. Dobry papierek lakmusowy naszej reakcji na «ojczyznę – polszczyznę» – w szerokim tego słowa znaczeniu. Wizualnie to widowisko wysmakowane i piękne (scenografia, kostiumy Anna Tomczyńska) – zawieszone pod sufitem ekrany z tiulu, na nich projekcje twarzy aktorów. Czasem jak surrealistyczne obrazy, czasem jak sztandary husarii (...) W tym spektaklu można wyłowić obłędnie wiele, można też wiele ujrzeć, jeśli sobie na to pozwolimy...”

Dagmara Chojnacka
[w:] Radio RAM

„Eksperymentalny i ekstrawagancki spektakl o potrzebie komunikacji, granicach języka i (nie)możliwości porozumienia. To przepisana w intrygujący sposób historia Polski, podana w formie badającego granice czytelności musicalu, z daleką od klasycznych harmonii muzyką Wojciecha Blecharza. Ważnym narzędziem jest tu tekst - erudycyjny, bardzo odważnie przekraczający ramy mowy i wymowy. Już samo jego czytelne podanie jest brawurowym wyzwaniem, w które cała obsada brnie z powagą, odwagą i uwagą.”

Przemysław Gulda
[w:] Guldapoleca na e-teatr

„Dużo dobrego dzieje się w Piekarnia Wrocław 🙂 Jeśli macie wolny wieczór polecam spektakl Finnegans Wake Katarzyny Kalwat w Teatrze Polskim w Podziemiu. To kolejne świetnie zagrane przedstawienie na tej scenie (dla mnie tworzące dyptyk ze znakomitą Planetą małp), mocne w formie, muzycznie wyrafinowane, wymagające.”

Karolina Jaklewicz

„W przerwie festiwalu filmowego chodziliśmy oglądać teatr przez duże T. Finnegan’s W/Fake przypomniał mi licealne wycieczki z przepisywaniem historii polski i długie postudenckie wieczory gier słownych. One były co ciekawe głównie przy Żywnego, w Warszawie. A to nauczyciel Chopina. Ten Poczet Finneganów Polskich to zaś koncertowy spektakl. Można wyrzucić aktorów z Teatru Polskiego, ale nie da się wyrzucić teatru polskiego z aktorów. Podziemnie przy Witolda dzieją się rzeczy ciekawe i inspirujące. A dobrze dla duszy człowieka było też tydzień wcześniej przy Zamkowej na Obrzędzie. Ciekawie oglądać te dwa tytuły po sobie - w jednym słów brak, w drugim słowa spowijają nas jak mgła. A właściwie gmła 😉”

Jan Pelczar

„[...] nie ulega wątpliwości, że praca aktorów i całego zespołu zasługuje na duże uznanie. Chciałoby się powiedzieć, że z wielką przyjemnością ogląda się to przedstawienie, jednak byłaby to nieprawda – niekiedy, podczas wielu scen, oglądanie boli, powoduje dyskomfort, często fizyczny; wykonawcy bardzo przekonująco, wręcz organicznie, pokazują, jaki opór może stawiać nam język. Inaczej w związku z tym zachowuje się na przykład postać grana przez Opalińskiego, gdy używa francuskiego (wydaje się wówczas pewna siebie, zabawna, czarująca, w jakimś sensie «salonowa»), a inaczej, gdy w rytmie wybijającego zegara przekonuje po polsku, że to nie ludzie są dla władzy, lecz władza jest dla ludzi (zdaje się wtedy przypominać przedstawiciela wszystkich klas, erudytę przemawiającego w imieniu całego uciskanego narodu); inaczej też Kwietniewska ogrywa scenę, gdy jej bohaterka mówi o sytuacji kobiet, które należy «batem batożyć», bo «bat-to-żyć» (wyrzuca z siebie te słowa tak, jakby je w bólach rodziła; jakby samo przywoływanie obrazu opresji wywoływało cierpienie), a inaczej, gdy snuje wariację o potopie szwedzkim, nieprzypadkowo się przejęzyczając: «przyszła mi do głowy pewna Ikea». Finnegans F/Wake to zatem nie tylko pokaz artykulacyjnych i interpretacyjnych umiejętności bez wyjątku wszystkich aktorów, lecz także zdolności podporządkowywania się czemuś większemu i mniejszemu zarazem niż sens wypowiadanych słów.”

Kamil Bujny
[w:] Teatrologia info

„Aktorkom i aktorom towarzyszą na scenie dwie flecistki (Gabriela Irzyk, Małgorzata Mikulska). Muzyka skomponowana przez Wojciecha Blecharza nadaje dramatowi charakter precyzyjnie przemyślanej partytury, która wymusza na zespole aktorskim skrupulatne trzymanie tempa i intensywności podawania tekstu.”

Katarzyna Mikołajewska
[w:] Wrocław Wyborcza.pl

Finnegans W/Fake, pomimo początkowego poczucia chaosu spowodowanego skomplikowaną materią językową scenariusza, okazał się spektaklem niezwykle płynnym. Gdy porzuciło się uprzedzenia i oczekiwania związane ze znaczeniami i pozwoliło na prowadzenie się rytmowi spektaklu, wpadało się w fascynującą, wielowarstwową materię przedstawienia. To z pewnością jedna z ciekawszych propozycji w repertuarze Teatru Polskiego w Podziemiu.”

Julia Iwanicka, Kajetan Poniatyszyn, Marcin Sobieszuk, Paweł Walentynowicz
[w:] Koło Naukowe Młodych Krytyków UWr

„[...]należy zauważyć, że wrocławska inscenizacja utworu Jamesa Joyce’a była świetna i wyjątkowa, znakomicie wyreżyserowana z rewelacyjną grą wszystkich występujących wybitnych – nie tyko moim zdaniem – aktorek i aktorów. Zresztą tylko tacy powinni byli w niej wystąpić.”

„Teatr Polski w Podziemiu sięga do undergroundu twórczości niezależnej w sposób odkrywczy i pomysłowy. Pozostaje przy tym krytycznym, a zarazem proroczym elementem polskiej kultury. Jest teatrem otwierającym umysły, budzącym swoich widzów z martwego klinczu i wyrywającym ich z rozpaczliwego szamotania się w obliczu kryzysu świata i sztuki. My – widzowie i widzki, czytelnicy i czytelniczki, krytycy i krytyczki, badacze i badaczki – w równym stopniu uwikłani i odpowiedzialni za spiralę kryzysu jak artyści i artystki, chcemy towarzyszyć Wam i z Wami schodzić do podziemi walki o teraźniejszość i przyszłość wspólną i twórczą. Moje świadectwo doświadczenia spektaklu „Finnegans W/Fake” jest próbą bycia z Wami, w której nie ma miejsca na udawanie krytycznego dystansu, niwelującego wspólną radość tworzenia na nowo świata teatru i – pomyślanego inaczej – świata tekstu o teatrze.”

Małgorzata Budzowska
[w:] Czas Kultury

„Reżyserka Katarzyna Kalwat dostrzega w polszczyźnie rozmaite pokłady dźwiękowych, frazeologicznych naleciałości. Niczym skrzętna archeolożka, warstwa po warstwie, odkrywa nie tylko źródła współczesnego języka, ale i społeczne zachowania, zagłębia się w polską historię, bez politycznej narracji.”

Paweł Kluszczyński
[w:] Nowa Siła Krytyczna na e-teatr

„Kolejny raz Teatr w Podziemiu pokazuje, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych - stawia na odbiorcę, który podąży za wizją nowatorstwa i odmienności - każdy spektakl czymś zaskakuje i tak samo jest w przypadku Finnegansa. Artyzm, który dostajemy, wymaga odwagi i otwarcia się na nowe doznania. I jak dla mnie - rewelacja! Tego szukam ;)

Czy język ma granice? Czy bez komunikacji jest szansa na porozumienie? Spektakl przekracza bariery - stąd może niezrozumienie wśród widzów. Historia Polski wybrzmiewa przez niespójne dźwięki, krzyki, rozstrój, fałsz - czyż nie przez emocje należy opowiadać o przeszłości? Są tu same strzępki słów, zdań, znaczeń -
można sobie łączyć i odkrywać znaczenia.

Aktorzy mieli trudne zadanie - jak za pomocą słów stworzyć swoją postać - udaje im się doskonale - każda wypowiedziana kwestia tworzy historię odegraną słowem i ciałem - ciężko mi to opisać, bo trzeba to zobaczyć, by zrozumieć, co mam na myśli ;) Interpretacja, artykulacja - genialne! Poza tym mam słabość do tej ekipy - widząc ich, mam od razu uśmiech na twarzy! Spektakl jest z pewnością wyzwaniem intelektualnym. Trzeba pozwolić też, by rytm ciała włączył się we wszystkie dźwięki - takich doznań w teatrze dawno nie miałam.

Cudowna scenografia - te tiule rozwieszone pod sufitem i wyświetlane na nich twarze - delikatne ruchy powodowały, że wszystko płynęło. Nie da się tego spektaklu odebrać w klasycznie - trzeba mieć otwarty umysł ;) I życzę Wam wszystkim, abyście jak najczęściej mogli doświadczyć magii teatru. Gratuluję aktorom i twórcom spektaklu, że udźwignęli dzieło Jamesa Joyce’a i przełożyli je na język teatru.”

Agnieszka Kościelniak
[w:] wiecej.kultury

„Nie ma się czego bać, bo przed poniedziałkową wizytą w teatrze przeczytałam, że będzie trudno. Że przekaz niezrozumiały. Że bałagan i harmider. A znalazłam w dobrze wypieczony (w końcu nazwa centrum sztuki – miejsca prezentacji zobowiązuje), zwarty w strukturze, konkretny, pożywny, wcale smaczny i całkiem czytelny, jeśli chodzi o dobór składników i charakter receptury komunikat. Znalazłam opowiedzianą w poetyce jam session historię Polski, szaloną galopadę przez wieki, panowania i języki, w której ścierają się dwie energie – kobieca, reprezentowana przez polską Żydówkę i słowiańską hexę z męską, za którą stoją książęta, królowie, cesarze, panowie (…) Kiedy zabawa słowami przestaje być niewinna? Kiedy słowo zaczyna być tabu? – to tylko niektóre z pytań, które kotłują się w głowie w trakcie tego niezwykłego, intensywnego scenicznego działania na pograniczu koncertu, spektaklu, performance’u z muzyką skomponowaną przez Wojciecha Blecharza, gdzie aktorom towarzyszy muzyczny tercet złożony z dwóch flecistek (Gabriela Irzyk, Małgorzata Mikulska) i wokalistki Moniki Łopuszyńskiej.”

Magda Piekarska

„Wydawało mi się, że "Finnegans wake" Joyce'a to dzieło niemożliwe do przeniesienia na scenę. Jak się okazuje, w teatrze nie ma rzeczy niewykonalnych i nawet z inspiracji tak eksperymentalnym i awangardowym tekstem (przy udziale odpowiednio utalentowanych i zdeterminowanych osób), można stworzyć pełnoprawne dzieło sceniczne. I to jakie! Przedstawienie Kalwat to wydarzenie niezwykłe, odważne, kreatywne, wręcz mistyczne (…) Doskonała obsada ani przez chwilę nie traci rytmu i skupienia. Ich sceniczna obecność stanowi o sile przekazywanego tekstu i nadaje spektaklowi tempa. Czegoś takiego w teatrze jeszcze nie widziałem i nie słyszałem. Mogę się tylko nisko ukłonić wszystkim twórcom.”

Mateusz Michalski
[w:] na.sztuki

„Kalwat i Kamil Kawalec (autor tekstu, który na etapie prób zastąpił Beniamina Bukowskiego) sprawdzają, co można powiedzieć – jak można poszerzyć pole semantyczne języka – bawiąc się nim tak, jak robił to Joyce. Finneganów tren nie jest tu obecny wprost – pełni raczej funkcję podręcznika, „Joyce – zrób to sam”. Twórcy fejkują Joyce’a, „Dżojsa polszczą” lub – patrząc z innej strony – „dżojsują” język polski. Wyraźnie zależy im na wydobyciu politycznego potencjału takiej strategii. Krążą po tematach związanych z historią Polski, rolą Kościoła w naszym kraju, sytuacją kobiet czy kulturową i narodową unifikacją państwa.”

Maciej Guzy
[w:] Didaskalia

Produkcja: Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu, Fundacja Teatr Polski – TP dla Sztuki