Twórcy

  • reżyseria Monika Pęcikiewicz
  • dramaturgia i adaptacja (z wykorzystaniem fragmentów improwizacji autorstwa Agnieszki Szpili i Anny Kłos) Agnieszka Szpila
  • scenografia i kostiumy Karolina Benoit i Grzegorz Więckowski
  • wizualizacje – reżyseria i art direction Sebastian Pańczyk
  • muzyka Stefan Węgłowski
  • choreografia Aleksandra Grącka-Baczyńska
  • ruch sceniczny Bartłomiej Gąsior
  • reżyseria światła Wojciech Puś
  • wizualizacje 3d Bartłomiej Szlachcic
  • zdjęcia Kuba Czapczyński
  • produkcja wizualizacji Anna Pietkun
  • asystenci reżyserki Michał Opaliński i Dagmara Antoniszyn

Obsada

  • Anna Ilczuk — Szajbel/Mathilde
  • Justyna Janowska — Helene/Ludwige
  • Andrzej Kłak — Bartek/Antyterorysta/Brat Gladiolus/Straszydlak 
  • Anastazja Kowalska — Pamela Fellatio/Kunegunde  
  • Michał Mrozek — Brodatka/Panda Sąsiad/Brat Niepokalanek/Mathias
  • Piotr Nerlewski — Rair/Babel
  • Michał Opaliński — Rozchodnik(Ojciec Szajbel)/Plotek/Brat Hubert
  • Janka Woźnicka — Trytoma/Matka Szajbel/Activistic Mother/Gretchen
  • Katarzyna Wuczko — Starodziewica/Ursule/Bernadette/Bokashi

Prapremiera polska

21 marca 2025 w Centrum Sztuk Performatywnych Instytutu Grotowskiego

Pokazy premierowe

22, 23 marca 2025

Centrum Sztuk Performatywnych Instytutu Grotowskiego,
ul. Księcia Witolda 62, Wrocław
(Piekarnia Żywa Kultura)

  • kurator projektu Piotr Rudzki
  • produkcja Renata Majewska
  • plakat, zdjęcia Natalia Kabanow
  • internet Piotr Sarama
  • promocja, marketing Mariusz Turchan, Paulina Tomczyk
  • napisy Alicja Szumańska
  • koordynacja pracy artystycznej Ada Tabisz
  • kierownik techniczny Piotr Jacyk
  • współpraca produkcyjna, inspicjentka Dagmara Antoniszyn
  • wykonanie scenografii Małgorzata Braszka, Zdzisław Braszka, Grzegorz Gurda GW Projekt
  • realizacja światła Sławomir Brzeziński
  • realizacja dźwięku Szymon Tomczyk, Wojciech Dziedzicki
  • realizacja wideo Krzysztof Pańtak
  • montażyści Grzegorz Podbiegłowski, Krzysztof Luka
  • rekwizytorka Paulina Jagiełło
  • charakteryzacja Justyna Pokojewska
  • pracownia krawiecka Maria Huzarska, Beata Kopcińska
  • garderobiane Sara Bartoszewska, Anna Weber

„HEKSY” dramatyczne zrodziły się z „HEKS” powieściowych, lecz w żadnym razie nie są z nimi tożsame. To raczej zupełnie nowy, pulsujący organizm, za który w pierwotnej wersji przygotowanej dla Teatru Dramatycznego w Warszawie odpowiadały improwizująca na podstawie swojej powieści Agnieszka Szpila i prowadząca owe wielomiesięczne improwizacje aktorka – Anna Kłos.

Tekst, nad którym rozpoczął pracę Teatr Polski w Podziemiu, jest nowym morfemem łączącym to, co powstało dla Teatru Dramatycznego z zupełnie nową treścią, będącą wynikiem intensywnych poszukiwań Szpili oraz reżyserującej spektakl w Podziemiu – Moniki Pęcikiewicz. Owocem ich intensywnej, twórczej relacji.

Bezkompromisowe pytania o nierozerwalne związki wolności i seksualności, które postawiły przed sobą Pęcikiewicz i Szpila powinny pojawić się w obszarze kultury dużo wcześniej, niestety z jakichś powodów zostały przemilczane lub podjęte tylko w jednym kontekście – wolności seksualnej, która w patriarchacie przysługuje jedynie uprzywilejowanym, czyli mężczyznom.

Szpila w „HEKSACH” ogłasza zerwanie ze starymi, sterczącymi narracjami, głosząc w ich miejsce nadejście tego, co płożące, co niehierarchiczne i co w społecznym skłączeniu. Zapowiada upadek wszystkiego, co sztywne, wszystkiego, co w erekcji. Tym, co ma nas ku temu zaprowadzić, jest ekoseksualność, rozumiana jako zupełnie nowa tożsamość oraz nowa perspektywa w sztuce, będąca azymutem dla innych dziedzin kultury, a także sfer życia.

Za radykalnym przewrotem Szpili proklamowanym w „HEKSACH” przez gwiazdę porno – Pamelę Fellatio – poszły już inne kraje, w których powieść Szpili jest nie tylko czytana, ale i zdobywa coraz szerszy komentariat wśród uznanych krytyków literackich i kulturowych ekspertów.

W trzecim akcie spektaklu jako światło używany jest film eksperymentalny Wojciecha Pusia i Stefana Węgłowskiego pt. „nécessité” (2024).

Spektakl wyłącznie dla widzów dorosłych, może obrażać uczucia religijne, zawiera sceny o charakterze seksualnym, sceny przemocy i wulgaryzmy.

W spektaklu wykorzystywane są światła stroboskopowe.

Czas trwania spektaklu: około 3 godziny (z przerwą)

Wyjazdy/Festiwale

  • 7-8 kwietnia 2025 – XXXI Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych

Teksty

„Spektakl w reżyserii Moniki Pęcikiewicz to brutalna opowieść o kobiecej seksualności i samczym terrorze, który ją knebluje, wypacza i stygmatyzuje. Nie ma tu miejsca na subtelności ani półcienie. Przedstawienie mocno uderza w porządek, w którym męskie pragnienia są normą, a kobiece – zboczeniem. Kościół jawi się tu jako aparat przemocy wymuszający wstyd i podporządkowanie. Mężczyźni są jedynie tłem – ich obecność jest sprowadzona do funkcji strażników patriarchalnego ładu. To kobiety są siłą napędową tej opowieści. Anna Ilczuk zachwyca odwagą swojej transgresyjnej kreacji, w której przekracza granice – swoje, widza, społecznych norm - dając fizyczny, intensywny, perwersyjny wręcz występ.
Anastazja Kowalska błyszczy w jednej z najlepszych scen spektaklu – lekkiej, naturalnej, wręcz hipnotyzującej. Świetny epizod o sikaniu w jej wykonaniu pokazuje, jak wiele można powiedzieć w teatrze bez patosu i wielkich gestów, a z pełnym luzem i szczerością. Za scenografię i kostiumy odpowiadają Grzegorz Więckowski i Karolina Benoit. Ich wspólna praca podkreśla kontrast między opresyjnym światem zewnętrznym a dziką, wyzwoloną przestrzenią lasu. Muzyka Stefana Węgłowskiego wprowadza widza w klimat pełen niepokoju, choreografia i ruch sceniczny (Bartłomiej Gąsior, Aleksandra Grącka-Baczyńska) uwidaczniają emocjonalne napięcia bohaterów, a światła (Wojciech Puś) podkreślają dualizm świata – surowe tony opresji i ciepłe barwy wolności. Heksy to spektakl niepokorny i prowokacyjny, miejscami wręcz (za) brutalny w swojej dosłowności. To bezkompromisowy manifest przeciwko patriarchatowi pełen krzyku, buntu, gniewu. Teatr rozrywający tkankę opresji i próbujący wydzierać kobietom ich przestrzeń.”

Marcin Wojciechowski
[w:] Och Kultura

„Wrocławska inscenizacja nie unika tematów tabu – otwarcie mówi o przemocy wobec kobiet, kontroli nad ich ciałami i seksualnością, a także o roli Kościoła w utrwalaniu tych mechanizmów. Kościół w Heksach jawi się jako instytucja strażnicza, trzymająca społeczeństwo w ryzach konserwatywnej moralności, ale także jako struktura, która przez wieki odpowiadała za represje wobec kobiet – od polowań na czarownice po współczesne restrykcje dotyczące praw reprodukcyjnych.
Aktorzy w Heksach prezentują intensywną i ekspresyjną grę, opartą na silnym zaangażowaniu fizycznym i emocjonalnym. Ich interpretacje postaci są pełne gniewu, determinacji i wewnętrznego napięcia. Aktorzy świetnie operują gestem i ciałem. Ruch sceniczny jest dynamiczny i momentami przypomina rytuał. Ich ekspresja wokalna również odgrywa istotną rolę – dialogi przeplatają się z krzykiem, szeptami i melorecytacją, co wzmacnia rytualny charakter spektaklu.
Spektakl jest brutalny, cielesny i przepełniony gniewem. To artystyczna rebelia przeciwko skostniałym normom, w której mistycyzm przeplata się z dosadnością, a groteska z głęboką refleksją. Dla jednych będzie to prowokacja, dla innych – długo wyczekiwany głos w sprawie emancypacji. Spektakl z pewnością nie pozostawi obojętnymi tych, którzy go zobaczą. Pozostaje jednak pytanie, na ile przełoży się on na szerszą dyskusję. Czy okaże się na tyle silnym głosem w walce o prawa kobiet, by choć trochę poruszyć skostniały system opresji?”

Miłka Załuska i Arek Pisarek
[w:] Rita Baum

Heksy prezentują cały wachlarz różnorodnych spojrzeń na podejście do kobiet, ich seksualność i miejsce w świecie. Zachwyt nad kobiecą fizjonomią miesza się ze wstrętem, poczucie nabożnej czci z przedmiotowym traktowaniem. Jako widzowie sami zastanawiamy się, czy to, co właśnie widzimy, należy do świata jawy czy snu? Szczególnie warty skomentowania wydaje się być w tym miejscu wątek klasztorny. W opisie spektaklu zaznaczono, że jego treść może obrażać uczucia religijne. Nasuwa się pytanie: jak bardzo patriarchat łączy się z religią? Odpowiedź pozostaje otwarta. Heksy to spektakl z rozmachem. Mam wrażenie, że to dzieło zrodzone z bardzo silnych emocji: gniewu, smutku, a może i wręcz furii. Furii spowodowanej tym, że jako kobiety nadal jesteśmy niesłuchane. Życie w patriarchalnym społeczeństwie zostaje tu wzięte pod lupę.”

Martyna Jersz
[w:] WroclawskiPortal.pl

„«A teraz pokażę Wam cipę» i wszyscy zobaczyli jedną z piękniejszych scen w przedstawieniu Heksy na podstawie książki Agnieszki Szpili, w jej adaptacji oraz dramaturgii, a wyreżyserowanym przez Monikę Pęcikiewicz. Na scenie, wśród wizualizacji przedstawiającej setki kolorowych motyli, na środku sceny onanizowała się jedna z bohaterek. Między nogami miała kwiat peoni. W innym fragmencie bohaterka pouczała kobiety, że «kwiat peoniowy» każdej jest «najniejszy» i żeby każda zobaczyła, jakie «najniejsze» ma między nogami. Kiedyś czytałam o badaniach, w których podano, że duża część kobiet nigdy nie oglądała swojej waginy – od małego jesteśmy uczone – «nóżki razem» i o wstydzie, tam między nogami. Ten spektakl jest przede wszystkim o sile kobiet i kobiecości wbrew wszystkiemu złemu, co je spotyka...”

Ewa Łada
[w:] Babiniec Literacki

„Autorka Heks wywróciła też męski świat do góry nogami, próbując uświadomić mężczyznom, do czego ogranicza się często ich życie. A kreując w alternatywie wobec męskiej narracji nową, kobiecą mitologię, stworzyła też oryginalny poetycki język, nasyconymi neologizmami, czerpiącymi ze świata przyrody. To wyjątkowa eko-lingwistyka (sterczek czy twarożyn). Szpila odbija się być może od «Gargantui i Pantagruela» po to, by męskie widzenie świata prze definiować, zaś to, co łączone z ciałem i fizjologią, ograniczane do wulgarności i obsceny – zmiękczyć, aby kobiety nie musiały po męsku bluzgać tak jak Szajbel, gdy jest sfrustrowana albo walczy o utrzymanie pozycji.”

Jacek Cieślak
[w:] e-teatr.pl

„Adaptacja głośnej powieści dobrze oddaje jej rytm, klimat, estetykę, a przede wszystkim – zawartą w niej wściekłość. To spektakl celowo ostry, brudny, często obrazoburczy i wulgarny. Opowieść o eko-feministycznej rewolucji ma formę przekraczających granice scen, w których obsada odgrywa dziki seks czy lekcje poprawnego oddawania moczu albo obrzuca się obierkami. Ale są w tym spektaklu chwile piękne wizualnie i wzruszające pod względem wymowy - choćby obraz kobiecej wspólnoty.”

Przemek Gulda

„Ta pełna rozmachu i dynamiki sztuka doskonale wpisuje się w nurt poszukujący nowych środków ekspresji, eksperymentów, swoistej transgresji w teatrze będącej ukazywaniem odmiennych sposobów myślenia, odkrywaniem nowych możliwości postrzegania, a przez to jakże cennym. Jest niczym wyzwanie wobec wszelkich moralizatorów, którzy zapomnieli o rozumieniu, rękawicą rzuconą konwencji tłumiącej dynamikę życia, hymnem o wyzwoleniu i autentyczności. Nie bez powodu premiera odbyła się 21 marca, w pierwszy dzień wiosny, kiedy przyroda budzi się do życia.”

Dorota Seńków
[w:] Dziennik Teatralny

„Wrocławskie Heksy to, mimo całej swojej biologiczności, przedstawienie zabawne, ironiczne, a momentami zaskakująco wręcz dla mnie metafizyczne, poetyckie, bardziej niż książka, która jednak te akcenty mocniej równoważy.”

Dawid Dutko
[w:] Onet Kultura

„Ale Heksy nie chcą rozwiązania konfliktu, chcą nawoływać do miłości mimo niego. Taki proces okazuje się rozsadzać starą dobrą teatralną budowę, pokazując jej rusztowania i poutykane tu i ówdzie pakuły. Proces emocjonalny bez paliwa gniewu utyka na podsuwaniu nam lustra dla naszych własnych ograniczeń i śmieszności wobec odwiecznych tajemnic: rodzenia, umierania, pożądania, osadzenia w znacznie większym od nas świecie, zależności od matki-przyrody. Misterium okazuje się seansem terapii, który więcej rozpakowuje, niż domyka, i zostawia nas z tym całym bajzlem. Robiąc dokładnie to, czemu tradycyjnie teatr miał przeciwdziałać.”

Agata Czarnacka
[w:] Dialog

„[...] Ilczuk jako Szajbel, której sznurki w willowym centrum dowodzenia wymykają się z rąk, aktorsko porusza się na granicy szarży, ale jest to szarża kontrolowana, przez co skuteczna i przekonująca; Janowska zostawia na scenie mnóstwo potu i zapewne łez, łącząc aktorstwo dramatyczne z elementami fizycznego teatru ruchu i grając w takim zapamiętaniu, że nie można oderwać od niej oczu; Wnuczko i Kowalska lśnią i błyszczą – pierwsza w rolach Ursule i Bernadette, druga groteskowo przerysowanej Pameli Fellatio, dziewczyny z ekranu, która doprowadza Bartka do szaleństwa, dając mu złudzenie kontrolowania sytuacji, jak i Kunegunde Kreppel wodząca braciszków z klasztoru na pokuszenie; nie wspominając o Michale Opalińskim, który nawet z tak skromnego epizodu jak rola ojca Anny potrafi wysnuć sznur aktorskich pereł.”

Magda Piekarska
[w:] Notatnik Teatralny

„Scenografię zaprojektowano znakomicie, funkcjonalnie i oryginalnie. Była ruchliwa, tzn. zmienna: donoszona, przenoszona, posuwana… Współgrała z niekiedy nowatorskimi efektami świetlnymi. Wszędzie było jej pod dostatkiem. Towarzyszył jej dobrze opracowany, pomysłowy, jakby wszędobylski, wieloplanowy i twórczo zróżnicowany ruch sceniczny (niekiedy taneczny), dopełniany dynamiczną muzyką oraz innymi dźwiękami. Ciągle coś się działo. Wymagało to zapewne obfitości cierpliwych i rzetelnych prób scenicznych. Imponowały pomysłowością i estetycznym wysmakowaniem kostiumy oraz ich intrygujący niedostatek. Było bowiem dużo, umiejętnie wkomponowanej – rzeczywistej oraz pozorowanej – lecz niezbyt zmysłowej i pociągającej: jak z życia wziętej, nieporadnej nagości.”

Jerzy Kosiewicz "Yorick"

Koproducent: Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu – Instytucja Kultury Samorządu Województwa Dolnośląskiego
Spektakl współfinansowany z budżetu Samorządu Województwa Dolnośląskiego