„Planeta małp skłania do refleksji, ale nie przynosi łatwych odpowiedzi. Choć twórcy osadzili ten zaskakujący i szalony spektakl w odległej przyszłości, to są wyrazicielami ludzkiej kondycji i ducha współczesnych czasów (...) Rezultatem jest tragikomiczna historia, w której ludzie mogą się przyjrzeć sobie jak w zwierciadle. Patrząc na grających małpy aktorów miałem chwilami problem z połapaniem się, czy są naczelnymi, czy może jednak ludźmi. Co nie zmienia faktu, że zespół aktorski Teatru Polskiego – w podziemiu (Agata Kucińska, Agnieszka Kwietniewska, Tomasz Lulek, Michał Mrozek i Michał Opaliński) znakomicie, trafnie i bardzo dowcipnie wcielił się w małpy, bazując na obserwacjach z wrocławskiego zoo.”
„Mechanizmy zachowań ludzi i szympansów w Planecie małp sa tak mocno zmiksowane, że nawet intuicyjne próby rozdzielenia tych porządków musza zostać porzucone, jeżeli chcemy podążać za spektaklem.
A do wnikliwego śledzenia przedstawienia, zachęca choćby świetna gra aktorów, których z wielką przyjemnością ogląda się w TP w Podziemiu ponownie lub pierwszy raz, bo swój bardzo udany debiut w tym teatrze zaprezentowała właśnie Agata Kucińska, aktorka Wrocławskiego Teatru Lalek.”
„Sugestywne wyjście poza wyłącznie ludzką perspektywę. Pomysł jest przewrotny: rzecz dzieje się wśród małp, ale mówi o ludziach, ich poczuciu wyższości i stosunku do innych gatunków. Odwrócona perspektywa bawi, ale i mocno daje do myślenia, jak w scenie małpiego oburzenia na koncepcję, że małpy miałyby pochodzić od ludzi albo w iście brawurowej parodii gawęd Gucwińskich. Obsada podejmuje niezwykłe wyzwanie naśladowania szympansiej motoryki i radzi sobie z tym w mocno zachwycający sposób.”
„Niech nie zmyli Was tytuł – to spektakl o ludziach, o tym jak z jednej strony niedaleko nam do zwierząt, a z drugiej jak mało mamy do nich i przyrody szacunku. Mimo dość lekkiego i komediowego tonu spektaklu, wnioski i niektóre sceny (zwłaszcza ostatnia) są mocne i przygnębiające. To trudne, by jednocześnie bawić, mądrze opowiadać o ważnych kwestiach i koniec końców zostawić widza z zaciśniętym gardłem. Taka sztuka udała się w Teatrze Polskim w Podziemiu, który po raz kolejny udowodnił, że jest ogromnie liczącą się instytucją na wrocławskiej, a także polskiej mapie teatralnej.”
Mateusz Michalski
[Instagram]
„Oglądając przedstawienie Podziemia, stale powracało do mnie jedno słowo: przebojowość. Spektakl Libera jest doprawdy przebojowy, właściwie na każdym polu – nie tylko pod względem reżyserii czy gry aktorskiej, lecz także, jeśli chodzi o podejście do widza. Relacja między publicznością a wykonawcami nie jest oczywista: z jednej strony oglądający jest tu niejako wrogiem (nie brak swoistych aktów agresji ze strony postaci wobec odbiorców), a z drugiej zostaje niejednokrotnie dowartościowany.”
„Liber wraz z Jarosławem Murawskim tak zaprojektowali tę opowieść, że jest to historia wesoła, a ogromnie przez to smutna, że wykorzystane w niej gagi stają się bolesne, a łaskotki doprowadzają do stanu pomiędzy śmiechem a łzami. Jesteśmy w świecie, w którym małpy stoją na szczycie ewolucyjnej drabinki - górują nad nami, ludzicami i ludźmi, których obecność w tym łańcuchu właśnie przestaje być kwestionowana, brakiem agresji i przemocy, neutralizowanej rozładowującym napięcie i podejmowanym bez zbędnej pruderii seksem. Ale poza tym, na przekór małpim pozom, choreografii i ekwilibrystyce, odnajdujemy w tym zbiorowym portrecie odmalowanym z talentem i dziką determinacją przez aktorów Teatru Polskiego w Podziemiu nas samych - z naszymi ambicjami i chorą potrzebą panowania nad światem.”
„(...) spektakl napisany przez Jarosława Murawskiego niesie w sobie piętno odwróconej perspektywy i gombrowiczowskiego upupienia. Takie spektakle są jak korniki drukarze drążące w pniu drzewa rozległe korytarze, wyznaczają nowe ścieżki w umysłach widzów.”
„W wykreowanym na scenie wrocławskiej Piekarni świecie rządzą rozumne szympansy, wciąż z przekąsem kontestujące naukowe doniesienia, jakoby pochodzić miały od sympatycznych, acz niezbyt rozgarniętych ludzi, na co dzień pokazywanych w zoo. Jesteśmy świadkami eleganckiej kolacji z udziałem pracowników instytutu naukowego, na której kwiat małpiej inteligencji rozważa zagadnienia natury moralnej i bioetycznej, dotyczące niżej rozwiniętych gatunków. Ten prosty w gruncie rzeczy pomysł, w którym twórcy odwracają porządek stworzenia, prócz zjadliwej satyry na rodzaj ludzki ukazuje też bezmiar okrucieństwa, bezmyślności i zabójczego dla całej planety egoizmu „naczelnych". Wszystko to znakomicie, zespołowo zagrane. Świetni są zwłaszcza Tomasz Lulek jako konserwatywny Profesor, przekonany o wyższości własnego gatunku, oraz Agnieszka Kwietniewska jako empatyczna Pani Doktor, walcząca o prawa ludzi.”
„Najistotniejszą rzeczą, której chciałem się dowiedzieć, jadąc do Wrocławia na Planetę Małp w Teatrze Polskim w Podziemiu, była kwestia tego, czy małpy robią małpie figle i czy ciekawski George też istnieje w tym uniwersum obłędu. Jednocześnie ten spektakl przypadkowo wpadł w moim teatralnym kalendarzu pomiędzy Baśń o wężowym sercu z Kielc, a Polish Horror Story z Krakowa, tworząc mi swoistą Liberiadę, czyli prawdziwy showcase tego reżysera. Fantastycznie.
Liber na podstawie tekstu Jarosława Murawskiego i w towarzystwie fantastycznego zespołu aktorskiego kreśli opowieść – trzymając się wizji zaczerpniętej z książki Pierre’a Boulle – o świecie przyszłości, w którym rozumne szympansy stają się dominującym gatunkiem, a ludzie zostają zdegradowani do roli zwierząt. Takie zakrzywienie osi historii pozwala przez zachowania małp na scenie przyjrzeć się zachowaniom człowieka i stosunkowi gatunku ludzkiego do całej natury, którą chce ujarzmić. Przez niezatrzymującą się nawet na sekundę kawalkadę naukowych dysput pomiędzy ucztującymi na scenie małpami dane nam będzie zobaczyć smutną prawdę o tym, jak zapatrzony w siebie samego jest człowiek jako najdoskonalszy element ewolucji oraz to, jak bezrefleksyjnie bierze sobie we władanie zwierzęta i wykorzystuje je bez najmniejszej krztyny empatii.”