• Reżyseria, koncepcja inscenizacyjna i scenariusz uzupełniony o improwizacje aktorskie Jakub Skrzywanek
  • Współpraca inscenizacyjna i reżyseria światła Aleksandr Prowaliński
  • Współpraca inscenizacyjna i kostiumy Paula Grocholska
  • Choreografia Agnieszka Kryst
  • Muzyka Karol Nepelski
  • Wideo Przemek Chojnacki
  • Asystentka reżysera Dagmara Antoniszyn
  • Konsultacje w dziedzinie prawa prof. Monika Płatek
  • Konsultacje z zakresu medycyny sądowej lek. Ksenia Pawlas
  • Plakat i zdjęcia Natalia Kabanow
  • Promocja i marketing Mariusz Turchan, Laura Lempert
  • Internet Piotr Sarama
  • Producentka wykonawcza Renata Majewska
  • Kurator projektu Piotr Rudzki
  • Koordynatorka pracy artystycznej Ada Tabisz
  • Tłumaczenie na j. angielski Joanna Kiszkis
  • Tłumaczenie na j. ukraiński Kseniya Borodin
  • Wykonanie scenografii Małgorzata Braszka, Zdzisław Braszka, Piotr Jacyk
  • Wykonanie kostiumów Paula Grocholska, Artur Mazur
  • Garderobiana Anna Weber
  • Rekwizytor Maciej Ćwieluch
  • Realizator światła Wojciech Szczerbo, Daniel Kuźma
  • Realizator dźwięku Szymon Tomczyk
  • Realizator wideo Adrian Jackowski, Krzysztof Pańtak
  • Koordynacja techniczna Piotr Jacyk
  • Technicy teatralni Wojciech Dziedzicki, Andrzej Walada
  • Zacytowane zdania z powieści Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego w przekładzie Zbigniewa Podgórca
Obsada
  • Artur Borkowski
  • Izabela Cześniewicz
  • Eloy Moreno Gallego
  • Paulina Jóźwin
  • Igor Kujawski
  • Agnieszka Kwietniewska
  • Dariusz Maj
  • Michał Mrozek
  • Michał Opaliński
  • Janka Woźnicka

Prapremiera 16 czerwca 2023
Centrum Sztuk Performatywnych Piekarnia

UWAGA!
Spektakl odnosi się wprost do zbrodni rosyjskich popełnianych dziś w Ukrainie.
Zawiera drastyczne sceny przemocy, również na tle seksualnym.
W spektaklu wykorzystywane są światła stroboskopowe i pistolet hukowy.

Scenariusz powstał na podstawie materiałów dokumentujących rosyjskie zbrodnie wojenne zgromadzonych przez ukraińskich dziennikarzy, szczególnie członków kolektywu „Slidstvo”, oraz na podstawie kolektywnych poszukiwań odpowiedzi na pytanie, co właściwie czujemy, widząc obrazy wojny. Wykorzystano w nim także fragment Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego.

„Wyszarpnął siekierę̨, chwycił ją oburącz, uniósł ją do góry i prawie nieświadom tego, co robi, zupełnie nie wkładając siły w cios, jakby machinalnie, uderzył obuchem w głowę staruchy” – tak Dostojewski opisał najsłynniejszą zbrodnię w dziejach literatury. Czy potrzebujemy więcej, żeby zrozumieć czyn Raskolnikowa? Czym jest zbrodnia, jakie ma konsekwencje i skąd się bierze?

A gdyby tym razem skupić się na ofiarach? Zamiast literatury i fikcji wybrać prawdziwe zbrodnie każdego dnia popełniane kilkaset kilometrów od nas, w Ukrainie? Spojrzeć na docierające do nas obrazy wojny bez wygodnej postawy współczucia sprawiającej, że nie czujemy się wspólnikami morderców? Szczególnie jeśli od ponad roku na ulicach naszych miast spotykamy bliskich ich ofiar.

Kogo więc i jak chcemy ukarać, żeby choć trochę zaspokoić swoje dobre samopoczucie? Skoro wiemy, że nie ukarzemy nikogo z tych, których naprawdę chcielibyśmy ukarać. A może właśnie nie karać, a po prostu postarać się, żeby to wszystko wreszcie się skończyło. Ile razy jeszcze można bez poczucia zażenowania patrzeć na tych, którzy po raz kolejny wyjdą na ulicę i staną z transparentami: „Nigdy więcej!”?

W spektaklu realizowanym we Wrocławiu Jakub Skrzywanek, wraz ze stałymi współpracownikami_czkami, rozwija idee rekonstrukcji teatralnej, poprzez którą starają się odpowiedzieć na najważniejsze dziś pytania: jak wiele musimy jeszcze zobaczyć? jakiego rodzaju bodźce otrzymać? co się musi stać, żebyśmy, jako społeczność międzynarodowa, przestali akceptować bezkarność sprawców tych i innych dziejących się na świecie zbrodni?

Czas trwania: ok. 135 minut + przerwa

Wyjazdy/Festiwale

  • Dni Sztuki Współczesnych w Białymstoku - 24 maja 2024
ZBRODNIA I KARA. Z powodu zbrodni Rosjan, których nie potrafimy zrozumieć

Gramy

05.10 sob.
19:00
Teatr im. A. Mickiewicza, Cieszyn

Teksty

„Kocham tych aktorów, uwielbiam te aktorki. ZBRODNIA I KARA. Z powodu zbrodni Rosjan, których nie potrafimy zrozumieć Jakuba Skrzywanka to dla mnie uczciwy spektakl o bezradności i bezsilności. Inaczej niż reżyser, najbardziej cieszę się z dobrze sprzedanej literatury w teatrze (wczoraj porwał mnie Dariusz Maj) ale i z docu czy rekonstrukcją nie mam problemu, szczególnie, gdy tak uzdolniony ruchowo zespół czyni z niej formę płynną. „Syndrom Hamleta” jest dla mnie kinowym skarbem na przykład.
Najnowsza premiera Teatru Polskiego w Podziemiu w koprodukcji z Wrocławskim Teatrem Pantomimy przygniotła mnie wczoraj swą aktualnością i trudnymi pytaniami. Trudno o zachwyt i owacje, gdy zastanawiamy się nad dyskomfortem i niekończącym się piekłem na ziemi. Michał Opaliński w swoim monologu buntuje się na „przepuszczanie tego wszystkiego przez siebie”. Dużo się ostatnio mówi o kosztach, które do tej pory były niewidoczne. Zatem rozważania ze sceny trafiają idealnie w swój czas. Dziękuję za to, że przepuszczacie przez siebie, nieustannie, to co dookoła. Bez względu na to w jakiej formie następuje estetyzacja jakiej przemocy.
Monolog Michała Mrozka to już osobny rozdział w historii wrocławskiego teatru i tego, co potrafimy tu sobie powiedzieć. Ukłony.”

Jan Pelczar
[w:] Fb

„Skrzywanek zrobił we Wrocławiu chyba najmniej oczywisty ze swoich spektakli, który zmienia wektor jego twórczych poszukiwań. I idzie pod prąd obrazowi wojny, w którym byłoby miło nam się przejrzeć - z naszym solidarnościowym zrywem, z chęcią pomocy, ze zbiórkami na drony, apteczki, broń. Każdy, kto się jakkolwiek w ten zryw angażował, wie że pod gładką podszewką szybko zamieszkały złość, frustracja, zmęczenie i bezsilność - o których się nie mówi, bo mówić nie wypada. Sama mogłabym do kończącego spektakl monologu Michał Opaliński dorzucić ze dwa akapity. A potem sama zgasiłabym światło.”

Magda Piekarska
[w:] teatralny pl

„Jestem pod wielkim wrażeniem spektaklu Jakuba Skrzywanka ZBRODNIA I KARA. Z powodu zbrodni Rosjan, których nie potrafimy zrozumieć. Zbrodni nie zrozumiałam, ale sens pracy artystycznej, tak. Sztuka okazała się najlepszą rzeczą, która przytrafiła się temu światu. Dziękuję za wspaniałe kreacje całemu zespołowi a dziś szczególnie Agnieszce Kwietniewskiej i Michałowi Opalińskiemu za przejmujące monologi, które poderwały publiczność. Odważny, niepoprawny politycznie teatr, próbujący odwrócić optykę przemocowej rzeczywistości. Może w końcu się uda...”

Karolina Jaklewicz

„Dziękuję zespołom Teatr Polski w Podziemiu, Wrocławski Teatr Pantomimy oraz Jakubowi Skrzywankowi za przejmujący, rozszarpujący (emocjonalnie, intelektualnie i bezsilnością) spektakl ZBRODNIA I KARA. Z powodu zbrodni Rosjan, których nie potrafimy zrozumieć. Ważny spektakl zwłaszcza w świetle różnych rozmów w różnych krajach o tym co teatrowi wolno i nie wolno w temacie wojny... Michał Opaliński dziękuję za całokształt, a zwłaszcza za końcowy monolog. Mam nadzieję, że spektakl obejrzy międzynarodowa publiczność!”

Kasia Lach

ZBRODNIA I KARA. Z powodu zbrodni Rosjan, których nie potrafimy zrozumieć inspirowana Dostojewskim w Teatrze Polskim w Podziemiu we Wrocławiu - prowokacyjna, odważna, niepokojąca. Stawiająca trudne, nieoczywiste pytania. ReżyserJakub Skrzywanek uprawia teatr polityczny, o czym wielokrotnie mówił, ale najistotniejsza jest praktyka artystyczna i forma tego teatru. Spektakl, znakomicie zagrany przez cały zespół, jest opowieścią o bezsilności, okrucieństwie i hipokryzji tego świata. Budzi i będzie budził duże emocje. Entuzjastyczne przyjęcie przedstawienia przez sobotnią publiczność jest dowodem na to, że pilnie potrzebujemy wymagającej rozmowy o otaczającej nas rzeczywistości i o nas samych.
To właśnie teraz artyści zabierają głos. Są siłą napędową dzisiejszych przemian.”

Krzysztof Mieszkowski

Zbrodnia i kara... Skrzywanka podnosi zasłonę nie tylko na "wojenny spektakl" (nie wiem dlaczego adresowany przede wszystkim do Polaków? przekaz powinien być uniwersalny, choć spektakl grany w Paryżu, kiedy Polacy zostaną zastąpieni Francuzami, będzie miał swoją siłę!), ale jest także fascynującym konfliktem pokoleniowym, w którym naiwność zostaje poddana próbie i ujawnia swoje rewolucyjne oblicze. To przedstawienie, które na wielu poziomach, prowokuje do debaty i nie pozwala zapomnieć o toczącej się kilkanaście kilometrów od naszej granicy wojnie!”

Mariusz Cisło

„Minęła doba od premiery Zbrodni i kary autorstwa Jakuba Skrzywanka a ja wciąż zbieram myśli i szukam słów trafionych. Nie znajdę, bo złożoność materii z jaką mamy do czynienia nie zmieści się na jednej scenie, choć wrocławska scena podziemna kondensuje jej rozmaite poziomy, rysując obrazy nieoczywiste, niełatwe, uświadamiające, wywracające znane schematy narracje czy pułapki myślenia. Z troską, wrażliwością i uważnością na podjęte tematy i człowieka skrzywdzonego , pozostającego w centrum. Teatr dokumentalny, który jest żywym otwartym i nie zawsze wygodnym, zawsze zaś rozwijającym dialogiem z widzką i widzem, których współuczestnictwo jest stałym elementem spektakli Skrzywanka. Teatr, który nie odcina się od naszych wątpliwości, ukrytych myśli czy doświadczeń, bazujący na nich, dający więcej niż spodziewalibyśmy się czasem usłyszeć w oparciu o fakty zaczerpnięte z terenu - to teatr, jakiego potrzebujemy. Szkoda, że Ministerstwo Kultury tego nie docenia. Widownia może. I musi.
Pod nieustającym wrażeniem będąc, zachęcam. I cieszę się, że ukraińskich śledczych dane mi było połączyć z artystycznym światem, by to oni pozostali fundamentem opowieści. To tylko dowodzi, że w sztuce idzie o słuchanie.”

Aleksandra Rutkowska

„Nigdy nie czułam tak piekielnej bezradności, pisząc o teatrze. Z powodu poczucia, że kiedy siedzę na wygodnym krześle i oglądam spektakl, bardzo blisko, w tej wojnie ktoś ginie. Jakuba Skrzywanka – reżysera, Teatr Polski w podziemiu, Wrocławski Teatr Pantomimy z serca podziwiam. Z całego serca! Za to, że odważnie i uważnie, precyzyjnie, nawet gubiąc się po drodze, mierzą się z tym, co najbardziej aktualne. Za to, że mierzą sami siebie i nas z najtrudniejszymi pytaniami w dzisiejszym świecie. Bo po to jest teatr.”

Małgorzata Matuszewska
[w:] miarakultury

„Źle, że ten spektakl musiał powstać. Ale dobrze, że powstał. To wyjątkowe wydarzenie społeczne, sięgające daleko poza teatr, choć z narzędzi teatralnych silnie korzystające. Takie wyjście poza ramy teatru wymagało ogromnej odwagi, bo pytań, jakie padają ze sceny i stawianych tam tez, nie można rzucać nieświadomie i bez konsekwencji. Widzowie też muszą na ten spektakl przyjść z odwagą.”

Katarzyna Mikołajewska
[w:] Gazeta Wyborcza

„Dostajemy też wiele bardzo niewygodnych pytań, także dla publiczności, która w akcie drugim staje się sędzią w sprawie rosyjskich zbrodni. Czy sprawiedliwość jest możliwa? Kogo mamy sądzić i jakie są dowody? Czy postawa współczucia ofiarom i ich bliskim jest modna, bo wygodna? Co naprawdę czujemy patrząc na transparent „Stop any war”? Czy mamy się położyć obok stosu zwłok, aby zrozumieć co dzieje się kilkaset kilometrów od nas?”

Michał Derkacz
[w:] DlaStudenta

„Manifest" to zresztą słowo kluczowe dla tego przedstawienia. Gdy w drugiej części spektaklu przenosimy się przed trybunał mający osądzić zbrodniarzy wojennych (co wymowne, szybko okazuje się, że sędziowie są nieobecni) widzimy sztuczność i doraźność takiego procesu. Czy wyrok skazujący Putina coś zmieni? Czy może tylko uspokoi nasze sumienia? Potrzebne są konkretne działania. Potrzebny jest koniec wojny. Właśnie z takim manifestem wychodzi przed widzów znakomity Michał Opaliński, który z ogromną mocą mówi o zmęczeniu wojną oraz tym, że jako aktor i jako człowiek zmuszony jest do zmierzenia się z tym przytłaczającym tematem. Monolog ten wyraża naszą zbiorową bezradność i złość. I podobnie jak cały spektakl, jest jak walnięcie obuchem w głowę. Pozostawia nas wszystkich z nieuśmierzonym bólem.”

Mateusz Michalski
[w:] na.sztuki

„Spektakl o wojnie i wybaczaniu. Ale przede wszystkim: o bezradności teatru i bezsilności jego narzędzi wobec zbrodni. Znamienna jest scena, w której obsada próbuje pokazać okropności wojny i wpada w wielopiętrową pułapkę: niemożności ich odtworzenia bez reprodukcji przemocy i wyłącznie teatralnego statusu tego typu działań - nie mogą być one dowodem w sądzie. Ale najważniejsze jest w tym spektaklu nagłośnienie skandalicznej sprawy gwałtów na Ukrainkach w Polsce.”

Przemek Gulda
[w:] Guldapoleca na e-teatr

„Patrząc na to miejsce, ten zespól i tego dynamicznego, ciągle jeszcze dwudziestoparoletniego Skrzywanka, chciałoby się krzyknąć: - Toż to po Tomaszewskim i Grotowskim trzeci zrodzony we Wrocławiu fenomen teatralny, który może nadal żyć, rosnąć, zadziwiać, jeśli otrzyma status teatru i zespołu aktorskiego, tak jak jego dwaj wielcy poprzednicy (…) Posługuje się głownie dialogiem mówionym, tylko niekiedy wspieranym pantomimą, wymyśla zaskakujące środki wyrazu teatralnego, co ma po Grotowskim, ale go nie naśladuje. Poza tym jest intensywnie kreatywny, progresywny, niezwykle odważny na granicy ryzyka, którego jednak nie przekracza.”

Sławomir Pietras
[w:] e-teatr

„Wpisana w spektakl Skrzywanka prowokacja każe zastanowić się nad źródłami, które skłaniają nas do formułowania określonych sądów na temat tej – i każdej innej – wojny. Ryzyko, które bierze na siebie reżyser Zbrodni i kary, wynika nie tylko z pytań dotyczących sensu teatralnej estetyzacji, ale także z niebezpieczeństwa podważenia wiary w informacje, których celem jest wpływ na nasze emocje.”

Piotr Dobrowolski
[w:] Czas Kultury

„O czym zatem jest zrealizowany przez niego spektakl? To sąd nad teatrem, w którym rozważane jest jego rozdarcie pomiędzy sprawczością a bezradnością i pomiędzy potencjałem dla stworzenia przestrzeni do bezpiecznego dialogu a zagrożeniem reprodukowania przemocy. Dzięki takiemu manewrowi reżyser robi sprytny unik, wymykając się zarzutom stawianym polskim spektaklom podejmującym temat trwającej obecnie wojny, a równocześnie inspirując do stawiania pytań o sens i cel takich przedstawień.”

Magdalena Rewerenda
[w:] Czas Kultury

„Choć Skrzywanek nie posługuje się środkami, które mają potencjał traumatogenny, zderzenie prostych, umownych scen z wyświetlanym na projekcji tekstem reportaży bynajmniej nie pozostawia obojętnym. Twórcy wykazują, że metafora nierzadko jest bardziej wstrząsająca niż dosłowność i właśnie po to potrzebny jest ludziom teatr i sztuka.”

Zofia Kowalska
[w:] Didaskalia Gazeta Teatralna

„Istotnym tematem sztuki jest wreszcie bezsilność teatru jako narzędzia – każda rekonstrukcja będzie niedoskonała, sztuczna, nieprawdziwa. Czy zatem teatr zawodzi nas całkowicie w mówieniu o tragedii mieszkanek i mieszkańców Ukrainy? Niekoniecznie – zdaje się odpowiadać Skrzywanek. Choć faktycznie niemożliwe jest (może nawet: nieetyczne?) przedstawienie losu ofiar wojny, to teatr może skutecznie opowiedzieć o tym swoimi środkami, burząc wiarygodność kreacji scenicznych i dzieląc się z widzem wątpliwościami.”

Mirosław Baran
[w:] Miesięcznik „Teatr”

„Czy teatr jest w stanie udźwignąć tragedię, która dzieje się teraz? Jak mówić o okrucieństwie i zbrodni w erze strywializowanej kultury obrazka, która handluje wszystkim i wszystko banalizuje? Co zrobić z bezradnością wojny, która nie chce się skończyć, nie chce wyjść z głowy, z życia, wciska się na każdym kroku, obojętnie kim jesteś, przynosząc codziennie nowe odcinki - relacje z tragedii? Próba przepuszczenia tego przez siebie, jak mówi w poruszającym monologu w finale spektaklu Michał Opaliński, jest aktem w tym samym stopniu bolesnym, co bezowocnym.”

Anna Szabowska
[w:] Sceny Polskie

„Jest coś prowokacyjnego w sięganiu dziś po klasyków literatury rosyjskiej, ale Zbrodnia i kara Skrzywanka nie jest adaptacją dziejów studenta Raskolnikowa, nie jest również krytycznym obrachunkiem z dorobkiem rosyjskiego moralisty. To raczej punkt wyjścia do rozważań nad współczesnym postrzeganiem idei sprawiedliwości – w obliczu tego, co dzieje się w Ukrainie, a co w naszym świecie już nigdy miało się nie wydarzyć. – To nie będzie ani Dostojewski, ani kolejny spektakl bezpośrednio mówiący o wojnie, choć pojęcia zbrodni, winy, kary interesują nas w kontekście tego, co rozgrywa się obecnie wokół nas – tłumaczy reżyser.”

Michał Centokowski Vogue
[w:] e-teatr.pl

„Zaangażowanie w przedsięwzięcie wrocławskich mimów uważam za jedną z najoryginalniejszych decyzji inscenizacyjnych. Pozoranci mają na sobie cieliste body, a do tego "wymazujące" ich twarze kominiarki, dzięki czemu przypominają mumie albo raczej – ze względu na przetwarzany komputerowo głos –androidy. Poruszają się również niczym bezimienne roboty, chociaż niechybnie ujawniają ukrywaną gdzieś pod spodem osobowość. Stąd scena odtwarzania podwójnego zabójstwa chociaż nieco się dłuży, potrafi jednak utrzymać widza w skupieniu. Przede wszystkim dzięki nieustannej kumulacji nieporozumień wywołanych "fanaberiami" nie w pełni posłusznych wykonawców.”

Henryk Mazurkiewicz
[w:] Miesięcznik Teatr

Koprodukcja: Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocławski Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego, Teatr Polski w Podziemiu Wrocław (Fundacja Teatr Polski – TP dla Sztuki)
Partnerzy
Spektakl bierze udział w 30. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej